Przejdź do głównej zawartości

Odeszła legenda Operetki Poznańskiej


Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci wybitnej artystki poznańskiej sceny muzycznej – śp. Ireny Marii Szulc-Kruk, która odeszła 18 sierpnia 2025 roku, przeżywszy 94 lata. Była artystką wielkiego talentu, pedagogiem z pasją i serdecznym podejściem do młodych wykonawców. Irena Szulc-Kruk przez 25 lat była związana z Teatrem Muzycznym w Poznaniu (dawniej Operetką Poznańską), gdzie w latach 1956–1981 występowała jako primadonna

Na poznańskiej scenie zadebiutowała w 1956 roku (pod pseudonimem artystycznym Ina Tesi), gdzie zagrała w premierowym spektaklu „Wiktoria i jej huzar” w reżyserii Paula Abrahama. Widowisko to zapoczątkowało działalność Państwowej Operetki Poznańskiej.  

O Teatrze Muzycznym w Poznaniu Irena Szulc - Kruk mówiła: „Tu spełniły się moje wszystkie marzenia”. 

Urodzona 15 maja 1931 roku w Rumii-Gdyni, Irena Szulc-Kruk była absolwentką Średniej Szkoły Muzycznej w Sopocie (klasa śpiewu i fortepianu) oraz Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Poznaniu, którą ukończyła w 1957 roku na wydziale wokalnym w klasie prof. Janiny Cygańskiej. 

Na scenie zadebiutowała w 1955 roku jako Rozalinda w „Zemście nietoperza” J. Straussa w Operetce Gliwickiej. Rok później, w Operze Poznańskiej, wcieliła się w rolę Konstancji w „Uprowadzeniu z Seraju” W. A. Mozarta. 

Przez 29 lat pracowała jako pedagog, ucząc śpiewu w Studium Piosenkarskim oraz w Szkole Muzycznej nr 2 w Poznaniu (wydział wokalny). Współpracowała również z placówkami edukacyjnymi w Niemczech i Austrii. 

Była także reżyserką piętnastu widowisk muzycznych, wśród których znalazły się takie tytuły jak „Wiedeńska bombonierka”, „Zabawa lalek”, „Stare melodie” czy „Rewia melodii i tańca”. 

Za swoją działalność artystyczną i pedagogiczną Irena Szulc-Kruk została uhonorowana licznymi wyróżnieniami. Wśród nich znalazły się m.in.: Złoty Krzyż Zasługi – przyznany z okazji 50-lecia pracy artystycznej, Srebrny Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a także tytuł Członka Zasłużonego ZASP. 

Irena Szulc – Kruk zaśpiewała w 80 operetkach i musicalach oraz 10 operach, m.in.:  

„Wesoła wdówka” Fr. Lehar (Hanna),  
„Krysia Leśniczanka” J. Jarno (Krysia),  
„Hrabina Marica” I. Kalman (Marica),  
„Kraina uśmiechu” Fr. Lehar (Liza),  
„Eksportowa żona” St. Renz (Krystyna),  
„Piękna Helena” J. Offenbach (Helena),  
„Księżniczka czardasza” I. Kalman (Sylwa),  
„Wiedeńska krew” J. Strauss (Gabriela),  
„Cygańska miłość” Fr. Lehar (Ilona).  

Artystka podkreślała, że swoją biografię pt. „Zwierzenia Księżniczki czardasza” pisała z zamiarem utrwalenia choćby fragmentu swojego życia, a także historii osób, które los postawił na jej drodze.

W 2015 roku jeden z foteli na widowni Teatru Muzycznego w Poznaniu został oznaczony imieniem Ireny Szulc – Kruk, symbolicznie upamiętniając jej obecność na tej scenie. 

Życiową maksymą Ireny Szulc - Kruk były słowa: „Najważniejsze dla mnie był zawsze mój zawód wszechstronny – jestem śpiewaczką, pedagogiem, reżyserem.”   Słowa te najlepiej oddają jej podejście do sztuki i życia – pełne oddania, pasji i wielowymiarowego zaangażowania w kulturę. W Teatrze Muzycznym w Poznaniu pozostanie zapamiętana jako postać wyjątkowa – nie tylko dzięki niezapomnianym kreacjom scenicznym, lecz także dzięki swojej klasie oraz serdeczności. 

(Materiał nadesłany)

Popularne posty z tego bloga

Arie operowe po polsku? Taką operę pokochasz!

      Czytelników operetkowe.info z pewnością dziwi pojawienie się tu tematu opery. Sam jestem zaskoczony, bo nie jestem miłośnikiem oper. Jeszcze! Na żywo obejrzałem dwie. Trudno to jednak nazwać obejrzeniem i pełnym przeżyciem, bo moje oczy skierowane były nad scenę, gdzie wyświetlane było tłumaczenie arii. Oczywiście, zapoznałem się z treścią utworu, odbyłem lekturę opisu opery znajdującego się w programie, ale gdy śpiewacy, zaczynali budować swoją postać gestami, mimiką, mój wzroku wędrował ku napisom. Nie znam włoskiego, więc z ust sopranistki czy barytona docierają do mnie jedynie wyśpiewane dźwięki. Doceniam piękne głosy, ale tak naprawdę nie doświadczam opery w całości.     Przeczytałem ostatnio na Wyborcza.pl w artykule Anny S. Dębowskiej: „Obecnie na całym świecie opery wykonuje się wyłącznie w języku oryginału, ale jeszcze w XVIII i XIX w. opery zagraniczne, które trafiały np. na scenę Teatru Narodowego w Warszawie, śpiewano po polsku. Powrót do ...

"Księżniczka czardasza" zdejmuje operetkową maskę

   [Update] “Księżniczka czardasza” w reżyserii i z dialogami Michała Znanieckiego, premierowo na scenie Mazowieckiego Teatru Muzycznego im. Jana Kiepury w Warszawie. Wyjątkowa realizacja operetki Imre Kalmana, o której można powiedzieć - cytując i parafrazując Boniego: “ Co ona robi z nami? Z publicznością. To niebywałe! ”  Co ona robi z nami? Bawi, wzrusza jak przystało na operetkę, ale chwilami sprawia, że widz wstrzymuje oddech, czuje niepokój i współodczuwa. To nie jest operetka, po której wychodząc z teatru jedynie nuci się melodie...       W poniższym tekście dzielę się moimi wrażeniami po premierowym pokazie z 31 maja 2025 roku. Uwaga! Po blisko 5 miesiącach ponownie obejrzałem spektakl Mazowieckiego Teatru Muzycznego, gościnnie wystawiony w Teatrze Dramatycznym w Płocku 7 listopada 2025, w związku z tym niniejszy tekst zawiera aktualizacje dotyczące odtwórców niektórych postaci. W kwestiach realizatorskich, mimo upływu czasu, zauważam ni...

Jest "ekstatycznie". "Wesoła wdówka" po roku

  „Wesoła wdówka” w reżyserii Jerzego Jana Połońskiego ma (cytując słowa padające ze sceny) „wszystko co jest potrzebne do szczęścia”... fanom operetki. Począwszy od genialnej muzyki Franza Lehara, przez pierwszorzędne kreacje wokalno-aktorskie, spektakularne i zjawiskowe kostiumy, monumentalną scenografię, a skończywszy na subtelnie wtrąconych aluzjach do współczesności. Dlatego rok po opisaniu moich wrażeń ze spektaklu (15.6.2023) wróciłem do Opery Nova w Bydgoszczy by jeszcze raz tego wszystkiego doświadczyć. Nadal jest „ekstatycznie” (to znów ze spektaklu). I nadal twierdzę, że oglądanie tak zrealizowanej operetki „to dla mnie prawdziwy zaszczyt”. Poniższy tekst w kwestii realizatorskiej pokrywa się z wrażeniami sprzed roku, bo jakość spektaklu nadal stoi na bardzo wysokim poziomie. Nadal jestem zdania, że to była najlepsza decyzja dyrektora Opery Nova, by wyreżyserowanie operetki powierzyć Jerzemu Janowi Połońskiemu, zbliżając ją do musicalowej formy, z całym jej rozmachem. Z...